Komentarze: 3
Zdażają się chwile dobre. Ale one szybko mijają, za szybko! Wczoraj był u mnie moj orzeszek. Bardzo się ciesze... Tymbardziej, że nie będziemy się widzieć aż do czwartku. Coś strasznego. Nie wiem jak ja wytrzymam. To zdecydowanie zadłógo.
Mam koleżanke której chlopak również mieszka daleko, ale oni się widuja raz na 2 tygodnie... rany jak oni to wytrzymują? Ja bym tak nie mogła. Mój orzeszek czasem 2 dni nie wytrzymuje, a 2 tygodnie... To nie do pomyślenia. Poprostu nie wyobrażam sobie tego!
Czasami wydaje mi się, że zamało go kocham! On jest dla mnie zawsze taki dobry, czuły, kochany. Przy nim czuje się naprawde bezpiecznie. A najpiękniejsze jest to, że naprawde czuje się kochana. Wreszcie jest ktoś dla kogo jestem ważna, ktoś kto jest mi tak bliski, że nie da się tego określić. Uwielbiam tą jego opiekuńczosć, to jak uczy mnie życia. Uwielbiam kiedy prosi mnie o różne rzeczy, o drobiazgi... Uwielbiam sposób w jaki to robi. Nawet zwykłe: "zrobisz mi kawy" jest słodziutkie. Czasami specjalnie mówie, ża za chwilke, żeby zapyał znowu, żeby tak ładnie poprosił. Uwielbiam kiedy mówi do mnie: "ty mój leniuszku". Kiedy mówi do mnie, że jestem kochana to boję się, że może zamało. Czasami nie potrafie mu okazać wdzieczności, za to jaki jest, za to że w ogóle jest. Boje się, że nie potrafie okazać mu tego jak bardzo go kocham... Staram się, ale może to zamało, bo jak moge mu to okazać? No jak? Chwile, które spędzamy razem są zdecydowanie zakrutkie. Czas zbyt prędko ucieka, moge nie zdążyć, co w tedy??